Warto czytać:

Frank Fueredi, Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści?
Frank Fueredi, Populiści dopadli sztukę

Po co to wszystko

Dyskusja o Nowej Kulturze zaczęła się kilka lat temu. Kiedy próbowaliśmy uwierzyć, że to co robimy będzie miało kiedyś sens, że osiągniemy wyidealizowane rezultaty, dokonamy przemiany w umysłach ludzi, mieszkańców miasteczek i wsi.

Chcieliśmy przy pomocy nowostworzonej marki dla regionalnego miodu – uczyć wrażliwości na znaczenie zapisane w miejscach, na historię ziemi wciąż obłaskawianej przez przesiedleńczych potomków. Wyszliśmy z założenia, że nadając tysiącom słoików miodu – esencji Drawskiej Ziemi nowe imię starodawnego Drahimia, zmienimy stosunek ludzi do miejsc, w których mieszkają. Zastosowaliśmy – zupełnie nieświadomie – metodę przyspieszonej animacji środowiska pszczelarzy, a przez nich i ich słodki produkt – animacji lokalnych liderów opinii i aktywności.

Wydawało nam się, że świadome zatarcie granic obecnych gmin i powiatów, wpływów i administracyjnych przyzwyczajeń doprowadzi do zbudowania tożsamości regionalnej mieszkańców Pojezierza Drawskiego.

Tysiące dzieci ze Szczecina odwiedzających tę piękną krainę w „Wyprawach po złote runo”, które przywiozły słoik produktu regionalnego z etykietą nawiązującą do tajemniczej historii miało uzasadnić nasze działania. Obecność miodu drahimskiego na targach i wystawach, na pierwszych stronach gazet drażniła oczy decydentom i powoli zapadała w pamięć mieszkańców regionu i całego kraju.

Przez trzy lata intensywnej pracy zrozumieliśmy, że byliśmy zbyt zachłanni i dumni. Chcieliśmy osiągnąć zbyt wiele w krótkim czasie. Chcieliśmy wytworzyć mechanizmy współdziałania wewnątrz środowiska zawodowego pszczelarzy, chcieliśmy zintegrować społeczności zawodowe i przekonać do wspólnych idei (pszczelarzy, nauczycieli, urzędników, pracowników kultury, organizatorów i gestorów turystyki, przyrodników i leśników). Chcieliśmy doprowadzić do podjęcia wspólnej strategii przez samorządy. Szybka lekcja tworzenia marki regionalnej i dzięki niej budowania tożsamości kulturowej okazała się lekcją abecadła biznesu, nauką odpowiedzialności na podstawowym poziomie dekalogu. Próba propagowania historii i wiedzy o regionie okazała się jedynie lekcją wspólnych spotkań i stowarzyszania się. Nie powstały jak grzyby po deszczu lokalne izby muzealne, nie zabezpieczono największego w tej części Europy wrzosowiska, nie powstała sieć edukacyjnych pasiek, nie rozpoczęto gruntownych badań historii regionu, nie przeprowadzono wykopalisk archeologicznych, nie uratowano młyna w Głęboczku, nie ochroniono tradycyjnych alei drzew przy drogach, nie wyznaczono szlaków historycznych, nie przywrócono pamięci o starych cmentarzach.

Być może byliśmy za słabi w swoim uporze i skuteczności działania. Być może mieliśmy zbyt mało czasu, środków i sił. Być może nie wyznaczyliśmy sobie bardziej realnych celów.

Wiemy jednak, że mieszkają na pojezierzu ludzie, dla których warto było pracować, że są na pojezierzu miejsca, dla których warto wiele zrobić. I warto wciąż chcieć.

Miód drahimski wciąż jest faktem. Wszedł w obieg rynku i świadomości. Trochę ułomnie, trochę za słabo, ale jednak. Wzrosła świadomość istnienia i wyjątkowości krainy: Pojezierze Drawskie. Uratowano spichlerz Gropiusa w Jankowie, muzeum w Drawsku wciąż absorbuje wyobraźnię lokalnego samorządu, pałac w Siemczynie można zwiedzać w sezonie, odrestaurowano kościół w Ostrym Bardzie, kotłują się inicjatywy (z szansą na sukces) wokół kościoła ryglowego w Mielenku Drawskim, Zosia Langowska remontuje kolejny pałac, młodzi historycy coraz częściej uwagę swą kierują w stronę drawskiej ziemi, publiczność byłych Operobusów z niecierpliwością oczekuje na kolejne możliwości obcowania z wysoką sztuką.

Zmieniają się ośrodki aktywności. Z Czaplinka na Drawsko, z jednej gminy na inną. Liderzy tych ośrodków stronią od samorządów. Nie znajdują w nich zrozumienia. Tomasz Skowronek nie zaprzestaje swoich działań na rzecz badań nad historią oflagu Gross Born, lecz woli działać sam, prywatnie. Marzenka Groblewska zamiast prowadzić Izbę Muzealną zakłada swój Dom Ręcznego Dzieła. Książkę o historii Złocieńca nie wydaje miasto lecz prywatnie Jarosław Leszczełowski– pasjonat z Warszawy. Tymczasem resztki tożsamości regionalnej, eksponaty, stare pocztówki, pamiątki częściej są obecne na aukcjach Allegro niż na oficjalnych wystawach.

Dyskutując o Nowej Kulturze mówiliśmy najwięcej o autentyczności potrzeb i pozostawaniu ich poza oficjalnym obiegiem. Spolegliwość kultury gminnej wobec masowych gustów mieszkańców miasteczek i wsi, stereotypowych zachowań i naśladownictwa „skutecznych” w aspekcie sukcesu wyborczego działań kulturalnych zatraca tę autentyczność. Uczestnictwo w kolejnych dniach miasta organizowanych na jedną modłę i przez stylistyczną kalkę zmusza tłum do stadnych zachowań pozbawionych refleksji.

Figowym listkiem stają się występy fałszywych artystów uznanych przez telewizyjną pamięć publiczności oraz wędrujący od miasta do miasta wykonawcy, których nikt już nie chce słuchać ni oglądać w dużych ośrodkach kultury przekonujący nauczycielki języka polskiego, że są „narodowym teatrem”.

A wiemy przecież, doświadczyliśmy tego przez kilka lat pracy na pojezierzu, że aspiracje mieszkańców pojezierza są wysokie. Mieszkają tu i pracują autsajderzy, którzy niechętnie włączają się w nurt oficjalnego życia. Mieszkają artyści i poeci, wolnomyśliciele i filozofowie, melomani i teatromani, pedagodzy i filolodzy. Oni potrafią docenić kunszt, wirtuozerię, styl i myśl. Są skłonni do refleksji. Są chętni do dyskusji i działania.

I znowu zachciało się nam chcieć. Może to chcenie jest naiwne, jak wołanie na puszczy, jak rzucanie się z motyką na słońce. A jednak chcemy upomnieć się o kulturę wysoką w oddali od dużych aglomeracji, chcemy przywrócić godność miejscom, chcemy odnaleźć na prowincji klasę średnią, chcemy zogniskować rozproszony potencjał, chcemy kreować nowe wzorce uczestnictwa w kulturze, chcemy niwelować kompleksy, dawać artystom satysfakcję z pracy i przedstawić im nowego widza, zaorać ugory kultury masowej, chcemy wypracować nowe mechanizmy w przemyśle: kultura (brr to ostatnie nieładnie brzmi).

I dlatego robimy Nowa Kulturę.

Marek Sztark

11 Odpowiedzi to “Teksty”


  1. 2 Alina 20 kwietnia, 2008 o 6:08 pm

    Kochani Nowokulturalni!
    Ogromnie Wam dziękuję za to, że swoją nadzieją dajecie świadectwo naszej tu obecności. Tak, my rzeczywiście jesteśmy – na co dzień może mało widoczni, nieustannie z nosami w gwiazdach i stopami w przyjeziornym piasku. Czasem spotykamy tu kilku ludzi, z którymi nie traci się na wymianie mysli, czasem nie. Próbujemy rozniecac i utrzumywac swoje ogniki, żeby na tej bajecznej ziemi pojezierza nie pozamarzały nam myśli i nie zetlały emocje. jesteśmy. Nie zachwyca nas retoryka ośrodków kultury „zaiste aż nazbyt parciana”, więc po swojemu tworzymy nisze, w których jasnosci i cieple chowamy się jak w pustelniczych chatkach.
    Dlatego – dziękuję Wam za to, że wywołujecie w nas harfę, że wołacie do nas, bo słyszycie tę muzykę w nas. I jest jak w wierszu Herberta:
    „tak tarnino
    kilka czystych taktów
    to bardzo dużo
    to wszystko”.
    Alina

  2. 3 M.Sztark 21 kwietnia, 2008 o 6:50 pm

    Dzięki za dobre słowa i do zobaczenia przy harfianych dźwiękach

  3. 4 lazowski 21 kwietnia, 2008 o 10:57 pm

    Po co to wszystko?

    Każdego dnia, gdy budzę się zastanawiam się i zadaję sobie podobne pytanie. Szczegolnie wówczas gdy znowu zawalam noc. Ale w nocy – kiedy jest cicho. Cała rodzina śpi można jeszcze trochę podziałać, dla stowarzyszenia. Ale ważnych tematów.
    Marek Sztark! Facet – świr. Jak każdy z nas. Z pozytywną energią. Szalonymi pomyslami. Kiedyś zastanawialem się ile trzeba mieć siły, by wyrwać się ze Szczecina i pędzić do Czaplinka – aktywizować tam społeczeństwo. Zawsze go podziwiałem. Takim szaleństwem były chyba wszystkie wyprawy Marka do Czaplinka, zawsze się spieszył.
    Czy można pochylić nad tym rozpoczętym dziełem i go poprawić? Chyba tak, szczególnie teraz, kilka lat później od powstania tego wielkiego zamieszania jakie zrobił Marek Sztark.
    Proszę wybaczyć, jeśli ciągle pojawia się tutaj tylko Marek Sztark. Ale podziwiam właśnie jego za jego miłość do miejsca – w którym przecież nie mieszkał.

    Marku, zyczę Tobie wytrwałości w tej pracy. To pogranicze potrzebuje Ciebie tutaj na Pomorzu.

    Pozdrawiam

    Andrzej Łazowski
    Stowarzyszenie Czas Przestrzeń Tożsamość
    http://www.cpt.org.pl

  4. 5 furtkadogłów 22 kwietnia, 2008 o 1:12 am

    z głową robione, z głową…….

  5. 6 andrzej 10 sierpnia, 2008 o 5:10 pm

    Czy młyn w Głęboczku rzeczywiście jest sprawą przegraną?

    Przecież wciąż stoi…

    o próbowano zrobić dotychczas? czemu nie wyszło?

  6. 7 nowakultura 11 sierpnia, 2008 o 10:31 pm

    Młyn w Głęboczku jest dowodem i przykładem bezsilności urzędników, ale i pasjonatów wobec zagmatwanej sytuacji gruntowej i spadkowej. Mimo prób nie udało się przeprowadzić żadnej skutecznej akcji. Może zabrakło cywilnej odwagi, przejrzystości działań. Z jednej strony Młyn funkcjonuje jak ikona Pojezierza, w każdym folderze jako atrakcja turystyczna, ciekawy obiekt, z drugiej strony brakuje odwagi (chyba urzędnikom gminnym) by upublicznić sedno problemu i wyjaśnić dlaczego warto uratować ten obiekt, i dlaczego nie jest to możliwe, lub co stoi na przeszkodzie.

  7. 8 Justina 5 kwietnia, 2013 o 6:05 pm

    Its like you read my mind! You seem to know so much about this, like you wrote
    the book in it or something. I think that you can do with
    some pics to drive the message home a bit, but instead of that, this
    is great blog. An excellent read. I will certainly be back.

  8. 9 hi 7 sierpnia, 2013 o 10:45 pm

    Hey! I just wanted to ask if you ever have any issues with hackers?
    My last blog (wordpress) was hacked and I ended up losing
    several weeks of hard work due to no back up. Do you have any methods to
    prevent hackers?

  9. 10 blueberry leaf tea 24 kwietnia, 2015 o 8:40 am

    For the 3rd overload version Sort method, it is useful when we
    only need to sort a range of items in an Array – List.
    s true, waxing has a higher price tag of a razor or a bottle of Nair, but the results are smoother skin and long lasting results.
    If you need help with your resume and want excellent example resumes to guide you he recommends the
    e-book „101 Before-and-After Resume Examples.

  10. 11 福岡 脱毛 24 września, 2016 o 12:12 pm

    こんにちわ

    私は福岡の脱毛サロン選びの口コミについてのサイトを運営しています。みんなが知りたい勧誘や失敗のない脱毛サロン、脇脱毛する時のポイント、福岡の地元で愛されている脱毛サロンの紹介、福岡の?脱毛ラボはどんな感じ?、などなど全てまとめました。福岡で脱毛するならココがおすすめ。脱毛サロンに安心して通うには「ポイント」があります。今すぐクリックして確認してください。


Dodaj odpowiedź do blueberry leaf tea Anuluj pisanie odpowiedzi




Czym jest Nowa Kultura?

to cykl prezentacji oryginalnych dokonań artystycznych na terenach wiejskich i w małych miasteczkach Pojezierza Drawskiego. Celem projektu jest zwrócenie uwagi na zaburzony ład przestrzenny, nieodkrytą, przekłamaną lub zapomnianą historię, zagubioną tożsamość, marazm i niemoc. Unikalne dokonania artystyczne: spektakle teatralne, koncerty, wystawy - mają inspirować ludzi, odbudowywać godność miejsc, przywracać pamięć o porządku rzeczy. Mają też zachwycać swym pięknem, zaskakiwać wirtuozerią, dawać szansę dla nowych przeżyć, poszerzać horyzonty przestrzeni sztuk...

Jak zamówić bilety?

Potwierdzenie zakupu biletów przyjmujemy: SMS-em na tel. 0 506 057 073 (należy wpisać: nazwę miejscowości, w której ma się odbyć wydarzenie, imię i nazwisko oraz ilość biletów np.: STAWNO JAN KOWALSKI 2) telefonicznie: tel. 091 423 94 71 lub e-mailem na adres: rezerwacja(at)nowakultura.org Po otrzymaniu potwierdzenia bilety będzie można otrzymać na miejscu przed spektaklem

Blog Stats

  • 18 167 hits

Blog Nowej Kultury

Założony 18 kwietnia 2008 sztark@nowakultura.org